Przez cały weekend wyłączony z użytkowania był budynek przy ul. Waryńskiego 3 w Siemianowicach. To tu w nocy z czwartku na piątek wybuchł pożar, w którym zginęły trzy osoby: 6-letni chłopiec, 9-letnia dziewczynka oraz 74-letnia kobieta. Z budynku ewakuowano 21 osób, z czego część trafiła do szpitali, a część została umieszczona w Ośrodku Interwencji Kryzysowej.
- W piątek przybyło do nas osiem osób, ale jeszcze tego samego dnia jedna z nich wróciła do swojej rodziny. Na dzień dzisiejszy w ośrodku jest 10 osób - informuje Aneta Kurzawa, pedagog hostelu w OIK.
Dodatkowe osoby to najprawdopodobniej te, które zostały jeszcze w piątek wypisane ze Szpitala Miejskiego w Siemianowicach, gdzie trafiło siedmiu poszkodowanych. Cztery osoby pozostały w nim na obserwacji.
Do Centrum Leczenia Oparzeń trafiła jedna osoba, jednak poszkodowany nie wyraził zgody na udzielenie nam informacji co do stanu jego zdrowia. Nie wiadomo, w jakim stanie jest osoba przebywająca w szpitalu św. Barbary w Sosnowcu.
Budynek przy Waryńskiego, jak nas poinformowano, cały czas jest doprowadzany do stanu używalności przez administratora.
- Policja i straż miejska przez cały weekend sprawowały nadzór nad budynkiem, aby nikt nieupoważniony nie kręcił się po nim próbując coś wynieść z opuszczonych mieszkań - poinformował nas nadkomisarz Piotr Horzela, oficer prasowy KMP w Siemianowicach.
Decyzja o tym, czy lokatorzy będą mogli wrócić do swoich mieszkań, zapadnie w czwartek, kiedy inspektor nadzoru budowlanego przedstawi pełną ekspertyzę.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?