Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Od 2012 roku pijani będą prawdopodobnie jeździć do izby w Sosnowcu

Paweł Szałankiewicz
Paweł Szałankiewicz
Do stycznia 2012 roku siemianowiccy policjanci będą dowozić nietrzeźwych do izby wytrzeźwień w Chorzowie - tak wynika z porozumienia podpisanego między miastem a izbą. To być może się zmieni.

Na ostatniej sesji Rady Miasta radni upoważnili prezydenta Jacka Guzego do podjęcia rozmów i ewentualnego zawarcia porozumienia z izbą wytrzeźwień w Sosnowcu. Dlaczego aż tam? Języczkiem u wagi w tym wypadku staje się kwota, jaką miasto musi płacić za pacjenta izby, którego nie stać na pokrycie kosztów pobytu. W Chorzowie kosztuje to 250 złotych, a w Sosnowcu 240. Jak poinformowała Katarzyna Jończyk, naczelniczka Wydziału Spraw Społecznych i Zdrowia, tylko za trzy pierwsze kwartały miasto musi zapłacić izbie w Chorzowie ok. 250 tysięcy złotych za pijanych z Siemianowic! - To są olbrzymie koszta tym bardziej, że ściągalność od osób, które tam trafiły, maleje - powiedziała naczelniczka na sesji.

Z czego ta kwota się wzięła? Z ilości kursów siemianowickich policjantów, którzy do Chorzowa jechali aż 2344 razy! To jeden z powodów, dla których prezydent podjął rozmowy z izbą wytrzeźwień w Sosnowcu. - Powiem zupełnie otwarcie - to nie jest tak, że tylko miasto ma oszczędzać, bo jeżeli policja będzie miała wozić za własną benzynę do Sosnowca, a nie będzie jej na to stać, to też pomyśli jak zaoszczędzić - twierdzi Guzy.

W przypadku Sosnowca jest jeden problem, ale za to zasadniczy - odległość i czas. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, policjanci uważają, że będzie to ze szkodą dla miasta, ponieważ na półtora godziny zniknie jedna jednostka patrolowa. - Dlatego niewątpliwie dobrze byłoby, gdyby dotychczasowe rozwiązanie pozostało bez zmian - mówi mł. asp. Jagoda Tomanek-Olczak, rzecznik prasowy komendy policji. - Skoro jednak władze miasta rozważają opcję zmiany izby wytrzeźwień z chorzowskiej na sosnowiecką, to może warto zastanowić się na zorganizowaniem tego typu miejsca w Siemianowicach - dodaje.

Na to jednak się nie zanosi, bo jak wyliczyli urzędnicy koszt jej utrzymania w skali roku wyniósłby ok. 1 mln 300 tys. zł. Inna kwestią, jaka była poruszana, to zasadność wożenia tak dużej ilości nietrzeźwych do izby. - Czemu my wiecznie mamy płacić za to, że ktoś nadużywa alkoholu? Na świecie nie ma w ogóle czegoś takiego jak izby wytrzeźwień, to nam zostało po latach komunizmu, niestety. - uważa Guzy i dodaje: - Ja naprawdę uważam, że niekoniecznie tego człowieka, który wypije cztery głębsze, trzeba zawieźć do izby wytrzeźwień.

Jak uważa Grzegorz Zdebelak, dyrektor sosnowieckiej izby, ten "relikt komunizmu" chroni życie nie tylko pijanych, ale także ich rodzin. - Wielu z nich stosuje przemoc w rodzinie, poza tym ściągając ich z ulicy pozbywamy się potencjalnego przestępcy - mówi.

Tego samego argumentu użył na sesji radny Rafał Piech, który dodał, że: - Po rozmowach z policjantami wiem, że 95 procent osób nietrzeźwych to awanturnicy. Gdyby odwieźć ich do domu, to wszczęliby tam awanturę - mówi radny.

Gdzie więc trafią pijani z Siemianowic? Okaże się w styczniu 2012 roku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na siemianowiceslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto