Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pożar w Siemianowicach Śląskich. Strażacy z utrudnieniami prowadzili akcję z... 60 metrów od bloku

BW
Anonim. Siemianowice Subiektywnie
O godzinie 4.30 do siemianowickiej straży pożarnej dotarło zgłoszenie, że w budynku przy ul. Przyjaźni w piwnicy oraz klatce schodowej występuje silne zadymienie. Na miejsce udały się zastępy straży pożarnej z Siemianowic Śląskich oraz Chorzowa, które przy budynku spotkały się z utrudnieniami. Akcję prowadzono z odległości ok. 60 metrów od bloku, z którego ewakuowano 24 osoby. Zamieszkała tam nastolatka została przetransportowana do szpitala miejskiego w Siemianowicach Śląskich z podejrzeniem podtrucia dymem.

- Zgłoszenie dotarło do nas o godzinie 4.30. Zgaszający poinformował, że w budynku mieszkalnym przy ul. Przyjaźni 18b występuje silne zadymienie w piwnicy i na klatce schodowej. Na miejsce zostały skierowane trzy zastępy straży pożarnej z Siemianowic Śląskich oraz jeden z Chorzowa. Po przyjeździe na miejsce zdarzenia działania strażaków polegały na odłączeniu elektryczności od budynku oraz przeprowadzeniu rozpoznania, które wykazało, że w piwnicy pali się elektryczna rozdzielnia prądu. Najprawdopodobniej, nie doszło do zwarcia, ponieważ wcześniej prowadzono tam prace spawalnicze. Nad skrzynką była wycinana rura. Prawdopodobnie nieprawidłowe prowadzenie prac spawalniczych spowodowało zaprószenie ognia. Akcja zakończyła się o 6.52 - mówi bryg. mgr inż. Rafał Świerczek, komendant miejski Państwowej Straży Pożarnej w Siemianowicach Śląskich.

W związku z silnym zadymieniem, które stwarzało zagrożenie dla mieszkańców, z budynku ewakuowano 24 osoby. Jednej osobie z podejrzeniem podtrucia dymem udzielono pierwszej pomocy, w tym tlenoterapii tlenem 100 proc. Następnie przekazano ją w ręce ratowników medycznych. Ok. nastolatka została przetransportowana do szpitala miejskiego w Siemianowicach Śląskich.

Przed rozpoczęciem akcji strażacy napotkali na drodze źle zaparkowane samochody, które znacznie utrudniły pracę.

- To prawa. Nieprawidłowo zaparkowane samochody w okolicach drogi dojazdowej wydłużyły czas dojazdu wozów do akcji. Nie mogliśmy podjechać pod sam budynek i musieliśmy rozwijać węże z odległości ok. 60 metrów od budynku. W związku z zaistniałą sytuacją zgłosiliśmy to policji, która była na miejscu. Policja przeprowadzi swoje działania, a my przy budynku przeprowadzimy kontrolę i ocenimy stan faktyczny dojazdów pożarowych do bloku - dodaje bryg. mgr inż. Rafał Świerczek, komendant miejski Państwowej Straży Pożarnej w Siemianowicach Śląskich.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na siemianowiceslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto