Przemek Kokot: Dwa razy miałem ciarki podczas koncertu
Król bluesa - BB KING
Które zdjęcia uważasz za najważniejsze w Twoim dotychczasowym dorobku?Przemek Kokot: Jeśli chodzi o muzykę to największą postacią jaką udało mi się sfotografować na scenie jest król bluesa - BB KING. Miało to miejsce w czeskiej Pradze. Niesamowity koncert, była to pożegnalna trasa mistrza (jak się później okazało 2 lata później miała miejsce kolejna hehe). W życiu dwa razy miałem ciarki na plecach podczas koncertu. Właśnie na koncercie BB Kinga oraz podczas wizyty Slasha w Spodku, niesamowite uczucie móc widzieć na scenie najlepszego, żyjącego gitarzystę świata, przybić z nim piątkę i zrobić sobie zdjęcie. To jest naprawdę coś! A Twój największy sukces?Przemek Kokot: Myślę, że to miejsce w którym teraz jestem, nie artyści których udało mi się uchwycić, ale ludzie którzy odwiedzają stronę, Facebooka, komentują, cenią to co robię. To dzięki nim się to wszystko kręci, bo jaką frajdą było by robienie zdjęć do szuflady, których nikt nie chce oglądać?