MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Siemianowice: Hokeiści powalczą dziś ze Stellą Gniezno

Patryk Trybulec
arc. mks siemianowice
Nie tak wyobrażali sobie wyjazd do Poznania hokeiści na trawie MKS Siemianowiczanki Siemianowice Śląskie. Podopieczni trenera Grzegorza Janoty pojechali na mecz z tamtejszym KS AZS AWF z nadzieją na wyrównaną walkę i punktową zdobycz.

Niestety, równy bój z ekipą z Wielkopolski udało im się stoczyć tylko w pierwszej połowie. Ostatecznie potyczka zakończyła się zwycięstwem gospodarzy 4:1 (1:1). Honorowego gola dla siemianowiczan strzelił Mateusz Hulbój. Po tym spotkaniu MKS z trzema punktami na koncie zajmuje 8 miejsce w tabeli I ligi.

- Nie spodziewałem się tak wysokiej porażki - kręci głową szkoleniowiec siemianowiczan, Grzegorz Janota. - Przebieg meczu nie zapowiadał takiego obrotu wydarzeń i wynik może być nieco mylący. Szczególnie do przerwy mecz był wyrównany i dotrzymywaliśmy tempa gospodarzom, a nawet stworzyliśmy nieco więcej sytuacji do zdobycia gola. Drugą połowę rozpoczęliśmy od trzech rzutów rożnych, ale żadnego z nich nie udało nam się wykorzystać. Potem powtórzyliśmy stare błędy. Straciliśmy gola i trzeba było się odkryć, ale to rywale strzelili kolejne bramki - relacjonuje Janota.

Największym kłopotem jego zespołu jest kiepskie przygotowanie fizyczne. Dlatego kolejne mecze w wykonaniu Siemiano- wiczanki wyglądają podobnie, czyli dobra pierwsza połowa i fatalne ostatnie 20 minut, gdy zawodnicy opadają już z sił. Tak było także w Poznaniu.

- Staramy się nad tym pracować, ale w trakcie sezonu nie jest to takie łatwe. Głównie dlatego, że zawodnicy pracują lub studiują, a to często koliduje im z treningami - podkreśla trener naszych pierwszoligowców.

Sprawy nie ułatwia także terminarz, który przewidział dla Siemianowiczanki trzy kolejne mecze na wyjazdach. Pierwszy z nich MKS ma właśnie za sobą, ale już teraz nie obyło się bez związanych z tym kłopotów kadrowych. Do Poznania z przyczyn zawodowych nie pojechał m.in. jeden z kluczowych obrońców Dawid Wieczorek, a jego kolega z defensywy Wojciech Hećko został w domu ze złamaną ręką. Kontuzji nabawił się na treningu i siemianowiczanie pojechali na mecz bez swoich dwóch żelaznych obrońców.

- Nie ma ludzi nie zastąpionych, ale z AZS AWF Poznań na pewno lepiej byłoby zagrać podstawowymi zawodnikami. Niestety ostatnio nie sprzyja nam szczęście. Z jednej strony nękają nas kontuzje, a z drugiej zawodnicy mają problem z wyjazdami na mecze. Szkoda, bo moim zdaniem liga jest taka, że drużyny prezentują podobny poziom i ze wszystkimi - no może poza Grunwaldem - można nawiązać walkę - uważa trener Janota. Teraz przed jego podopiecznymi kolejna trudna i ważna potyczka. W sobotę o godzinie 16 MKS zmierzy się na wyjeździe z sąsiadem z tabeli KS Stellą Gniezno.

- Do rozegranie jest jeszcze sporo spotkań, ale mecz z Gnieznem może okazać się kluczowy w walce o utrzymanie. Wydaje mi się, że to właśnie z tym rywalem stoczymy walkę o byt w I lidze. Na pewno pojedziemy z zamiarem "wydarcia" punktów, ale te na wyjazdach przychodzą nam bardzo ciężko. Wystarczy przypomnieć, że w tamtym sezonie wygraliśmy tylko jeden mecz ze słabym Rogowem - zaznacza Janota.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Derby Trójmiasta: oprawa meczu Lechia Gdańsk - Arka Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na siemianowiceslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto