MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Siemianowice: Kamery w Szpitalu Miejskim będą dbać o bezpieczeństwo pacjentów i personelu

Martyna Dyszka, PSZ
Paweł Szałankiewicz
Szpital Miejski w Siemianowicach nie ma w tym roku szczęścia do firm ochroniarskich. W pierwszym przetargu ogłoszonym przez placówkę, żadna z firm nie spełniała warunków. Zgodnie z prawem i ustawą o zamówieniach publicznych, szpital nie mógł podpisać umowy.

Szpital Miejski w Siemianowicach nie ma w tym roku szczęścia do firm ochroniarskich. W pierwszym przetargu ogłoszonym przez placówkę, żadna z firm nie spełniała warunków. Zgodnie z prawem i ustawą o zamówieniach publicznych, szpital nie mógł podpisać umowy.

W wyniku drugiego przeprowadzonego przetargu udało się w końcu wyłonić firmę, która zajmie się ochroną szpitala. Ale jak się później okazało, nie na długo. - Nie wywiązywali się z zadań, zawodzi na każdym kroku. Zdarzyło się nawet, że ochroniarz podczas służby był pijany - wyjaśnia Bogusław Gębarski, dyrektor Szpitala Miejskiego w Siemianowicach.

Władze szpitala postanowiły rozstać się z firmą, jednak ta zdążyła uprzedzić fakty. Po 2,5 miesiąca ochrony placówki firma wypowiedziała umowę. - Byłem zmęczony i zniechęcony, że nie uda się już znaleźć sensownej firmy ochroniarskiej - opowiada Gębarski.

Dyrektor postanowił w końcu zainwestować w kamery, które przez 24 godziny będą podglądać życie na korytarzach szpitala. Mają się one pojawić jeszcze w tym roku.

Znalezienie dobrego rozwiązania, by pacjenci i personel czuł się bezpieczny, to nie jedyny problem placówki. Aby placówka mogła nadal trwać i pełnić funkcję lecznicy, a nie obiektu zabytkowego, do 2016 roku musi dostosować się do wymogów unijnych. Jeśli tego nie zrobi, będzie musiał zostać zamknięty. Z bardzo wstępnych szacunków wynika, że kwota, jaką należałoby przeznaczyć na realizację zatwierdzonego przez radę miasta programu dostosowawczego, oscyluje pomiędzy 22 a 37 milionami złotych.

Ale pieniędzy na razie nie ma. Władze Siemianowic liczą na to, że Gębarskiemu uda się znaleźć kogoś, kto zgodzi się wejść w partnerstwo publiczno-prywatne, dzięki czemu miasto nie będzie musiało wspierać finansowo szpitala.

Z Bolesławem Gębarskim, dyrektorem Szpitala Miejskiego w Siemianowicach, rozmawia Martyna Dyszka

Dlaczego Szpital Miejski w Siemianowicach wymaga ochrony?
Zdarzają się przypadki niszczenia mienia, a także kradzieże. W izbie przyjęć niejednokrotnie dochodziło do pobić czy ataków agresji w stosunku do szpitalnego personelu. Ponadto mamy różne instalacje tlenowe, dlatego jeśli chcielibyśmy szpital chronić przez firmę osobową, to musiałyby to być zupełnie inne nakłady poczynione.

Zatem w jaki sposób szpital będzie chroniony?
Zwróciliśmy się do urzędu pracy o możliwość pozyskania pieniędzy na utworzenie nowych stanowisk pracy. Zostaliśmy zakwalifikowani i sami zatrudnimy osoby, które będą odpowiadały za ochronę. Ponadto stworzymy sieć monitoringową, a kamery będą rozmieszczone w strategicznych punktach szpitala. Szacujemy, że będzie ich około 30. Pojawią się w naszej placówce do końca roku. Chcemy poprawić bezpieczeństwo pacjentów jak i personelu. W razie potrzeby, czyli pobicia lub kradzieży mienia, nagraniami z monitoringu będziemy się dzielić z policją.

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na siemianowiceslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto