Siemianowice stać tylko na Park Tradycji i budowę ronda

Dla budżetu miasta przyszły ciężkie czasy zaciskania pasa. W przyszłorocznym budżecie miasto planuje zaoszczędzić 30 milionów złotych. Cięcia trafią m.in. w oświatę, kulturę, sport, mieszkaniówkę, ochronę środowiska i urząd.

Prawie 10 mln, jak poinformował nas prezydent Siemianowic Jacek Guzy, będzie pochodziło z niewykonania tegorocznego budżetu. Część tych pieniędzy przeszła na następny rok, w którym mniej pieniędzy dostaną niektóre jednostki budżetowe. Przede wszystkim cięcia dotknęły oświatę. W przyszłym roku dostanie ona o 5 milionów mniej. Wynika to z planowanej reorganizacji w niektórych szkołach (m.in. weryfikacja kosztów sprzątania, likwidacja i ograniczanie oddziałów klas czy likwidacja liceum uzupełniającego dla dorosłych). W tę kwotę wchodzi też utrzymanie wydziału edukacji Urzędu Miasta.

Zresztą, co często ostatnio podkreśla Guzy, to na urzędzie będą największe oszczędności. Siemianowiccy urzędnicy nie mogą liczyć ani na podwyżki, ani na premie. Nie będzie też żadnych przyjęć nowych pracowników do magistratu.

Oberwało się również inwestycjom. A właściwie jednej, szumnie niedawno zapowiadanej. Prawdopodobnie w przyszłym roku nie zostanie zamontowana na drodze z Bytkowa do Michałkowic waga preselekcyjna, która kosztowałaby miasto ok. 3 mln zł. Inne inwestycje, jak dokończenie budowy Parku Tradycji Górnictwa i Hutnictwa, przebudowy Grabowej czy budowa ronda w Bytkowie, są niezagrożone.

Sport dostanie o połowę mniej niż w ubiegłym roku, czyli 200 tys. zł. Na kulturę również zmniejszono wydatki (m.in. z mniejszą pompą odbędą się Dni Siemianowic) a na gospodarce mieszkaniowej zostanie zaoszczędzone 1,5 mln. zł.

Na co wydamy pieniądze?
W budżecie zaplanowane są wydatki na łączną kwotę 231 mln 128 tys. 549 złotych (co przy przychodach w wys. 226 mln 466 tys. 090 zł daje deficyt w wys. 6 mln 662 tys. 459 zł). Obejmują one (dane w-g projektu budżetu na 2012 rok):
- gospodarkę mieszkaniową: 23 mln 749 tys. 381 zł
- administrację publiczną: 25 mln 256 tys. 604 zł
- bezpieczeństwo publiczne i ochronę przeciwpożarową: 5 mln 898 tys. 217 zł
- oświatę i wychowanie: 75 mln 326 tys. 583 zł
- ochronę zdrowia: 3 mln 524 tys. 956 zł
- pomoc społeczną: 44 mln 980 tys. 943 zł
- gospodarkę komunalną i ochronę środowiska: 8 mln 625 tys. 021 zł
- kulturę i ochronę dziedzictwa narodowego: 7 mln 521 tys. 439 zł
- kulturę fizyczną: 4 mln 698 tys. zł

Z prezydentem Siemianowic Jackiem Guzym rozmawia Paweł Szałankiewicz

Sport dostane w przyszłorocznym budżecie mocno po kieszeni. Dlaczego?
Obowiązkiem gminy nie jest utrzymywanie organizacji pozarządowych i klubów sportowych. My mamy stwarzać warunki dla rozwoju sportu i te w Siemia-nowicach są idealne. Poza tym na sport wydajemy o wiele więcej bo nikt nie mów np. o tym, że sportowcy nie płacą za korzystanie z hali zbornej, a na same klasy sportowe wydajemy milion. Niestety, dzisiaj każdy, także sportowcy, muszą zacząć nieco oszczędzać.

Dlatego dajecie klubom tylko 200 tys. zł?
Wyszedłem z założenia, że przez pierwsze pół roku wszyscy dostaną pieniądze na tym poziomie, który był. Spotkałem się z prezesami klubów i w sposób uczciwy przedstawiłem im, że mają pół roku na dokończenie rozgrywek oraz na szukanie sponsorów. Ich podstawową działalnością są zarządy i to one odpowiadają za te kluby. Miasto pomaga na wielu innych płaszczyznach, chociażby poprzez rozwój samej bazy sportowo-rekreacyjnej, czy organizacje zawodów sportowych.

Ale to może je uśmiercić!
Jest to bardzo realne, ale pozostaną wtedy najlepsi. Poza tym przez 20 lat samo-rząd utrzymywał kluby sportowe.Nie może być ciągle tak, że niektóre kluby tylko stoją i czekają na pieniądze.

To jest postawienie klubów pod ścianą...
W pewnym stopniu tak, ale uważam, że przetrwają przede wszystkim te najmniejsze kluby. Proszę też zauważyć, że mogliśmy zrobić zgodnie z ustawą coś takiego, że pieniądze otrzymają tylko kluby pierwszoligowe, i na te by one były. Wyszliśmy jednak z założenia, aby każdemu klubowi dać szansę. Teraz one muszą się wykazać.