Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Miasto nie ma pieniędzy na utrzymanie orkiestry. Dla SOR jest jeszcze nadzieja?

Paweł Szałankiewicz
fot. tvn.pl
To koniec Siemianowickiej Orkiestry Rozrywkowej. Od przyszłego roku big band powołany do życia przez prezydenta Siemianowic Jacka Guzego straci źródło finansowania. Powód? Oszczędności. Rokrocznie utrzymywana przez miasto orkiestra nie została ujęta w przyszłorocznym budżecie. Prezydent postanowił mocno zacisnąć pasa między innymi kosztem muzyków. Mimo takiego obrotu sprawy w urzędzie liczą na to, że orkiestra nadal będzie działać w Siemianowicach i zaciśnie pasa wraz z miastem. - I oczywiście zaciśniemy pasa. Będziemy nadal działać, ale już nie pod nazwą Siemianowicka Orkiestra Rozrywkowa - zapowiada Joachim Krzyk, dyrygent orkiestry.

Miasto, a właściwie Siemianowickie Centrum Kultury, które jest jednostką mu podlegającą, w przyszłym roku nie przeznaczy ani złotówki na działalność Siemianowickiej Orkiestry Rozrywkowej. Dla jej dyrygenta, Joachima Krzyka, oznacza to jedno - orkiestra przestaje istnieć. - Ale nie w ogóle. Będziemy nadal działać, ale nie pod nazwą Siemianowicka. To by nie było fair wobec innych sponsorów, którzy nam pomagają - tłumaczy Krzyk.

Brak finansowego wsparcia dla orkiestry, która w ostatnim czasie rozsławiła miasto biorąc udział w programie "Mam talent!", to efekt cięć, jakie planowane są w przyszłorocznym budżecie. Dotychczas przez niemal cztery lata działalności orkiestry, miasto przeznaczyło na jej utrzymanie ponad 500 tys. złotych. W mijającym roku w budżecie zaplanowano na nią ok. 150 tys. zł. Przez 12 miesiące dyrygent orkiestry miał zarobić 34 tys. zł, a każdy z muzyków miał otrzymać łącznie ok. 4 tys. Te pieniądze, zdaniem dyrygenta, ledwo starczały na opłacenie muzykom dojazdu na próby do Siemianowic. - Każdy z nich jest z innego miasta. Uważam, że z tych pieniędzy i tak udało się stworzyć zespół ponad miarę - uważa dyrygent.

Miasto chciałoby, żeby orkiestra mimo wszystko chciała nadal występować pod nazwą "Siemianowicka". - Oczekujemy od niej, tak jak i klubów sportowych, ośrodków kultury jak i samych urzędników, których też dotknęły cięcia, zaciśnięcia pasa - mówi Michał Tabaka, rzecznik prasowy Urzędu Miasta. - Te jednostki to zrozumiały, a czy pan Joachim Krzyk zrozumie? To zagadka - dodaje.

Miasto oczekuje, natomiast Krzyk rozkłada ręce. - Nikt nie zwrócił się do nas nawet z zapytaniem, czy chcemy to robić za darmo, społecznie - wyjaśnia. Zdaniem dyrygenta jest to tym bardziej niezwykłe, ponieważ na 2012 rok w kalendarzu kulturalnym nie uwzględniono ani jednego koncertu orkiestry w Siemianowicach! - Nie wiadomo więc, czy płakać, czy cieszyć się z takiego obrotu spraw - stwierdza ironicznie.

Jak więc czeka przyszłość orkiestrę? Mimo wszystko dyrygent patrzy na nią optymistycznie. W okolicach lutego do sklepów muzycznych trafi płyta nagrana wspólnie ze Zbigniewem Wodeckim, a kalendarz koncertów mają zaplanowany z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem. Ponadto kilka śląskich miast zgłosiło chęć wzięcia muzyków pod swoje skrzydła.

Okazuje się, że po naszej interwencji jest szansa na to, aby orkiestra nadal grała dla Siemianowic. Jak poinformował na stronie Urzędu Miasta jego rzecznik Michał Tabaka, dyrektor Siemianowickiego Centrum Kultury Marek Banasik przedstawi Joachimowi Krzykowi ofertę finansowania big bandu na przyszły rok. Jaka to oferta dowiemy się wkrótce.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na siemianowiceslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto