Szpital w Siemianowicach: To będzie sygnał, że szpital nie ma szans
Bolesław Gębarski: Ekonomia jest uwielbianą kochanką
W ofercie konkursowej musiał pan wykazać pomysł na dalszą działalność. Jaki on jest?Bolesław Gębarski: Nie odkryję ameryki. W większym stopniu może wejść tutaj ekonomia do działania. Ekonomia, która jest moją uwielbianą kochanką - od zawsze tak było. A jeżeli ekonomia, to mówimy o dwóch parametrach: kosztów i przychodach. Odnosząc się do parametru przychodów na pewno niewątpliwie muszą zostać uruchomione z naszej strony działania umożliwiające dywersyfikację przychodów, a więc pozyskiwanie pieniędzy z różnych źródeł. Od pacjentów również?Bolesław Gębarski:Od pacjentów również. A więc działania komercyjne jak najbardziej… Wszelkie możliwe. Tak żeby przedstawić pacjentowi właściwy produkt. My musimy zbadać rynek, i to my musimy wiedzieć jaki produkt ewentualnie pacjentowi zaoferować, by móc go sprzedać. Drugą grupą produktów jest ten, który kupuje od nas NFZ i to przez rok jeszcze się nie zmieni, bo za rok może być różnie. Trzecia sprawa to chociażby zmiany dotyczące regulacji unijnych, kiedy fluktuacja pacjentów będzie większa, a pacjenci z innych krajów będą mogli się leczyć w Polsce. Akurat dla ubezpieczycieli z krajów ościennych jest to fantastyczny news, bo w Polsce leczenie jest kilkakrotnie tańsze. Dla przykładu w Polsce endoproteza to koszt rzędu 12 tys. zł, w Niemczech 40 tys. zł. Dobrze, ale my się chcemy otwierać, a nasz szpital ma tylko dwa lata, aby choć trochę przypominać lecznicę dostosowaną do wymogów unijnych…Bolesław Gębarski:Pierwszym etapem jest przekształcenie szpitala w spółkę prawa handlowego, drugim – z tego, co deklaruje miasto – ma być pozyskanie inwestora strategicznego poprzez sprzedaż udziałów szpitala. Jeżeli to pójdzie w tę stronę to rozumiem, że takiego inwestora pozyskamy…