MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Stare kłopoty hokeistów na trawie zastąpiły nowe - tym razem kadrowe

Patryk Trybulec
Fot. MKS Siemianowiczanka
Na ten dzień kibice hokeja na trawie długo czekali. Dziś, po letniej przerwie, na boiska powrócą pierwszoligowcy. Laskarze MKS-u Siemianowiczanki zainaugurują sezon wyjazdową potyczką z Wartą Poznań. Tą wiadomość fani ekipy z Kompleksu Sportowego Siemion powinni przyjąć z ulgą, bo jeszcze kilka tygodni temu start w rozgrywkach naszej drużyny nie był taki oczywisty.

Przypomnijmy, że w klubie brakowało pieniędzy na udział zespołu seniorów w zmaganiach najlepszych drużyn w kraju i zgłoszenie jej do rozgrywek I ligi miało charakter warunkowy. Ostatecznie brakującą kwotę udało się zdobyć i nowy sezon siemianowiczanie rozpoczną w terminie.

- Za nami bardzo gorący okres - przyznaje trener laskarzy, Grzegorz Janota. - Na szczęście udało nam się znaleźć pieniądze i nasz udział w rozgrywkach nie jest już zagrożony. Mamy zapewniania finansowe, które najprawdopodobniej będą realizowane w ratach. Niestety nie mogą jeszcze zdradzić nazwy sponsora, bo nie wszystko zostało już ustalone. Mogę zdradzić, że nie są to wielkie kwoty, ale wystarczające, by drużyna mogła funkcjonować - podkreśla Janota.
Pożar na kilka dni przed startem rundy jesiennej udało się zatem ugasić, ale w miejsce starych problemów, pojawiły się nowe. Tym razem MKS Siemianowiczanka Siemianowice musi się pogodzić z utratą kilku kluczowych zawodników, którzy do tej pory świadczyli o sile zespołu.
- Niestety pozyskane pieniądze wystarczą nam na bieżącą działalność. Zapłacimy za wyjazdy, czy sędziów, ale nie są to kwoty, które pozwolą nam na negocjacje z zawodnikami, którzy podjęli już decyzje o odejściu. Być może zakup nowego sprzętu przekonałby niektórych, ale środków na nowe laski, czy byty poszukamy dopiero w trakcie sezonu - wzdycha Janota.

Wydaje się, że największą stratą siemianowickiej drużyny będzie odejście Łukasza Staniczka, który postanowił przenieść się do austriackiego HC Wiedeń. To z resztą z tym rywalem siemianowiczanie rozegrali ostatnio grę sparingową, a w drogą powrotną do Wiednia udał się autokarem z Austriakami doświadczony gracz Siemianowiczanki.

- Łukasz jest nauczycielem wychowania fizycznego i gdy dowiedział się, że nie będzie już prowadził klasy sportowej, to zaczął szukać alternatywnego rozwiązania. Już wcześniej sygnalizował, że może dojść do takiej sytuacji. To z kolei komplikuje naszą sytuację, bo Staniczek wykonywał stałe fragmenty gry. Teraz musimy wszystko poprzestawiać. W tych okolicznościach czeka nas kolejna walka o utrzymanie, co może zniechęć kolejnych graczy. Ci lepsi i bardziej doświadczeni woleliby grać o wyższe cele. Przed rokiem było to możliwe, ale tym razem nie jesteśmy za dobrze przygotowani do jesiennej walki. Mimo, że trenujemy od połowy lipca, to w miarę regularnym składzie spotykamy się dopiero od kilku tygodni. Obawiam się o naszą kondycję i motorykę zawodników w ostatnich minutach czekających nas spotkań - przyznaje Janota. Jego podopieczni przed własną publicznością zaprezentują się w sobotę, 8 września w meczu z Polonią Środa Wielkopolska. Tydzień później do Siemianowic przyjedzie Pocztowiec Poznań. Wtedy też, w ramach Dni Siemianowic, rozegrany zostanie turniej z udziałem drużyny z Ukrainy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Włókniarz Częstochowa - GKM Grudziądz. Trener Robert Kościecha

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na siemianowiceslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto